Salon Sukien Ślubnych Poznań
  • Salon Sukien Ślubnych Poznań
  • Suknie Ślubne Poznań
  • wypożyczalnia sukien ślubnych Poznań
  • Suknie Ślubne Poznań
  • Suknie Ślubne Poznań


Pięknie nie było. Było fatalnie...😕 !
Dawno, dawno temu zakochałam się na zabój i po kilku latach sprawdzania „ kandydata ” ( a On mnie 😉 , wspólnie dojrzeliśmy do decyzji powiedzenia TAK !
Oczywiście jeśli ślub, to w natłoku innych przygotowań najważniejsza dla kobiety jest suknia ślubna 🙂
Wybrałam się na poszukiwanie odpowiedniej kreacji. Emocje były ogromne 🥰 !
Po przymierzeniu kilku sukien wybrałam tę najbardziej odpowiednią. Panie ekspedientki przyśpieszały podjęcie decyzji ochami i achami, oraz informacją że jest to ostatnia sztuka i jeśli za długo będę się zastanawiać , może kupić ją inna klientka...Oczywiście zapłaciłam i umówiłam się na odbiór tuż przed datą ślubu. Byłam zadowolona i spokojna 🙂 .
Odebrałam sukienkę trzy dni przed ślubem, i postanowiłam przymierzyć jeszcze w domu żeby upewnić się że wszystko jest pięknie . I szok ! Pięknie nie było ! Było fatalnie 🙁 !
Bez udawanego zachwytu Pań sprzedawczyń z salonu zobaczyłam przykrą prawdę i fakt że : dekolt za mały, za ciasno w biuście, w talii odstaje jakbym była w 6 miesiącu ciąży 😭😭!!!
Był wieczór , a ja załamana swoim wizerunkiem postanowiłam rozpruć cały gorset i dopasować jak należy. Ok kilku lat prowadziłam krawiectwo konfekcyjne ciężkie i tylko wiara w siebie i rozpacz mówiły mi : ze suknią ślubną też sobie poradzisz !
Poradziłam sobie , i było pięknie a ja czułam się cudownie 😉.
Kiedy ślubne emocje opadły, a moje krawiectwo nie do końca dawało mi odpowiednią satysfakcję i finanse, przyszło mi do głowy że pora na zmiany !
Nasz ślub był w lutym, a ja już w maju w ówczesnym miesięczniku „ Kurier Weselny ” ukazał się pierwszy materiał reklamujący moje usługi wsparty zdjęciami oferowanych modeli.
Rozdzwoniły się telefony i podpisałam pierwsze umowy. Zadowolone klientki przysyłały następne , a te kolejne…
Po roku w Poznaniu zaistniały pierwsze targi ślubne, gdzie przez kilka kolejnych edycji miałam jedno z największych stoisk i duży pokaz mojej aktualnej kolekcji autorskiej. Te coroczne pokazy to było takie moje „ 5 minut ”. Dziesięć pięknych modelek w moich sukniach ślubnych na wybiegu, budzących podziw publiczności. To było dla mnie niesamowite przeżycie za każdym razem !
Działo się dużo i szybko. Pracownię z bocznej ulicy na poznańskim Świerczewie przeniosłam do centrum na Strzelecką. Pracy było bardzo dużo. Nieraz zastanawiam się ile sukien ślubnych przeszło przez moje ręce…? Ilu kobietom pomogłam w tym , aby ten dzień był dla nich wyjątkowy ?
Panie które zatrudniałam tworzyły świetny , sprawdzony zespół, a pracy było coraz więcej. Dobra passa trwała kilka lat. Natłok pracy, i sytuacje życiowe sprawiły że obsługa klienta, pomoc, oraz w końcu Pani krawcowa, po kilku latach pracy po kolei odchodziły do innych miejsc, lub postanowiły otworzyć własną działalność. Pomimo tego , do dzisiaj spotykamy się i miło wspominamy tamte czasy 😉 ! W sumie książkę mogły byśmy napisać 😅 !
Z dnia , na dzień w pracowni zostałam sama z wcześniej przyjętymi zleceniami. Byłam kompletnie załamana ponieważ właśnie trwał środek ślubnego sezonu. Nie wiedziałam jak sobie poradzę bez wsparcia ...Nie miałam czasu aby szukać nowych pracowników ponieważ kilka klientek czekało na swoje wymarzone sukienki…
Nie miałam wyjścia. Zajęłam się wszystkim sama pracując za trzy osoby po kilkanaście godzin dziennie. Nie nawaliłam wtedy z żadnym zleceniem, i z perspektywy czasu nie mam pojęcia jak ja to zrobiłam.
Z czasem zleceń przyjmowałam mniej. Życie wymusiło na mnie zwolnienie tempa. Dzięki temu odzyskałam dawno zapomniany spokój i przyjemność z szycia 🙂.
Od kilku lat prowadzę firmę samodzielnie.
Klientka od pierwszego spotkania, poprzez krojenie, szycie, do ostatniego prasowania sukni jest pod moją opieką. Bardzo lubię każdy etap mojej pracy i procesu powstawania ślubnych kreacji.
To ja dbam o świeże kwiaty w pracowni, to ja parzę kawę podczas spotkań, i to ja szyję. I każda z tych czynności sprawia mi ogromną frajdę 🙂 . Mimo upływu lat absolutnie nie czuję się wypalona tym co robię i cały czas pragnę tworzyć nowe kreacje. Poznawać nowe klientki i sprawiać żeby wychodziły z pracowni zadowolone , pewne że są w dobrych rękach, a w swoim wielkim dniu wzbudzały zachwyt absolutnie wszystkich 🥰 !
Pracownia to mój azyl, to mój drugi dom ...💗